wtorek, 17 września 2013

Nic tak nie ciąży, jak sekret.

                                                       

Zapraszamy do obejrzenia nowego, poprawionego postu o bohaterach! ;D Przepraszamy, że tak długo musieliście czekać, ale zapowiada nam się pracowity rok :) Następny rozdział postaramy dodać szybciej!


                                                 
                                                                      >.<>.<
Hermiona przyglądała się wymiętej kartce. Leniwym krokiem skierowała się w stronę łazienki. Wzięła szybki prysznic i już bardziej energicznie zeszła na dół.  Przechodząc przez ogromną, bogato zdobioną jadalnie przeszła do kuchni. Uśmiechnęła się na widok Doriana.
Był on kucharzem w Zabini Manor. Wiele ludzi dziwi się, dlaczego
w domu czysto krwistych Zabinich pracują czarodzieje, a nie skrzaty. Ród Zabinich wywodzi się również z arystokratycznej rodziny
u mugoli. Praprapra..dziad Miony był hrabią i to on zapoczątkował zwyczaj zatrudniania ludzi. Każdy z pracowników oczywiście był
i jest czarodziejem. Jednakże oni sami zadecydowali wziąć przykład
z przodków i zostać w hrabstwie Zabinich.
Dorian Novelba to wysoki, czarnowłosy mężczyzna. Niedawno obchodził 45 urodziny. Każde jego danie wręcz rozpływalo sie w ustach. Miona z bratem od dziecka wymykali się do kuchni, by podebrać trochę ciastek i innych łakoci. W kuchni zawsze aromatycznie pachniało,  a w tle leciała muzyka. Panienka Zabini zauważyła na ladzie pyszne „Diramisu”, ciasto które przypominało mugolskie tiramisu, ale zamiast kawy była pyszna mleczna czekolada. Odruchowo chciała sobie nałożyć kawałek, ale tak by Dorian, który teraz stał tyłem nie zauważył. Wyciągnęła ręka i już prawie nałożyła, gdy..
-Panienko Zabini, nawet nie próbuj!- usłyszała męski głos. Zaskoczona podniosła wzrok i zobaczyła kucharza patrzącego na nią
z rozbawieniem i przyganą – zjadłaś śniadanie, że już się zabierasz za łakocie?
-No.. prawie zjadłam- odpowiedziała i uśmiechnęła się do niego.
-Ehh, siadaj. Zaraz coś ci dam- powiedział.
Miona usiadła na ladzie, na przeciwko „Diramisu” i z miną zbitego pieska wpatrywała się w piękne ciasto.
-To patrzenie nic ci nie da, słonko. Proszę jedz- mężczyzna podał jej talerz z smakowicie wyglądającym tostami francuskimi, jej ulubionymi. Nie przejmując się zasadami dobrego wychowania, zaczęła jeść je rękoma. Dorian wyglądał na usatysfakcjonego, że jego najlepsza „klientka” z zadowoleniem się zajada.
-Pyszne!- powiedziała z pełną buzią brązowowłosa.
-Nie mów z pełną buzią, panienko. To, że nie ma tutaj pani Spart nie oznacza, że musisz się zachowywać jak jakiś prostak- powiedział Novelba, a potem dodał milszym tonem – jakieś szczególne plany na dziś ma panienka?
-Chyba nie, zostanę w domu i poczekam na bra..- Zabini jakby się obudziła, ze zwinnością godną kota zeskoczyła na podłogę
i wybiegając zawołała- Cholera! Zapomniałam! Idę do Malfoy Manor!!!
I zanim Dorian zrozumiał znaczenie słów dziewczyny, w drzwiach mignęły mu tylko brązowe loki.Cholera..z jej ust.. niemożliwe..Chyba nie.. ale ta dziewczyna zawsze go zaskakiwała. Swoim uśmiechem trzyletniej dziewczynki podbiła jego serce. Z roku na rok, coraz częściej zjawiała się w kuchni. Dorian uśmiechnął się i wrócił do gotowania, wspominając nadal małą dziewczynkę, która z wypiekami na twarzy siedziała i wpatrywała się w piekarnik*, gdzie robiły się jej ciasteczka.

  >.<>.<>.<

Hermiona biegła w stronę salonu, w którym był kominek. W biegu minęła Sophie, ich pokojówkę.
Z zawrotną prędkością złapała garść proszku Fiuu i wskoczyła do kominka.
-Pokój Dracona w Malfoy Manor.
Błysnęły zielone płomienie i dziewczyna poczuła jak wypada z wiru kominkowego.
Gdy otworzyła oczy zobaczyła, że znajduje się w jadalni, a nie
w pokoju Malfoya.
-No jasne, mówiłam im już z 10000 razy, ze to cholerstwo się psuje- mrucząc do siebie ruszyła w stronę schodów.
Mijając  drzwi prowadzące do salonu usłyszała glos Narcycy wymawiający jej imię. Zatrzymała się i już miała podejść aby się przywiać, gdy usłyszała dalsza cześć wypowiedzi.
-Och, Carmen. Hermiona jeszcze nie wie. Victoria uważa, że jest jeszcze za młoda i może tego nie zrozumieć. Na dodatek to byłby nie tylko dla niej szok, ale i dla Blaise..
-Jak to nie wie?! Victoria powinna jej to już dawno powiedzieć! Oni są już dorośli!
-Nie przesadzaj, sama wiesz, że dla Hermiony lepsza jest niewiedza
w tej kwestii. Teraz może się wyszaleć, mieć normalna rodzinę, bez żadnych zadań od Sama- Wiesz-Kogo.
-Narcyzo, nie powinnaś tak mówić. Ściany mają uszy!
Zagubiona i zaciekawiona Hermiona poczuła się trochę winna, więc postanowiła oddalić się od miejsca zbrodni. Wchodząc schodami
i kierując się  w stronę pokoju Dracona rozmyślała nad podsłuchana rozmową.
Czego ona nie wie? Jaki sekret ukrywa mama? Dlaczego mielibyśmy słuchać się Voldemorta?
-Miona, wolniej się nie dało?!! –zagniewany glos brata wyrwał ją wiru myśli.
-Oj nie przesadzaj, nie dość ze mnie obudziłeś, to teraz krzyczysz- powiedziała lekko zirytowana dziewczyna- co się stało?
-Witaj Hermiono-  usłyszała rozbawiony, aksamitny głos.
Odwróciła się i zobaczyła jego. Boże, jaki on jest piękny! Nie wcale nie, on jest w sumie brzydki.. ta a Blaise pocałuje Brown! On jest idealny! Te włosy, te oczy, te.. oj przestań, i tak nic z tego nie będzie! To Malfoy, Draco Malfoy. Chłopak Niedostępny. Ten, który bierze dziewczynę na jedną noc. Nie prawda, ciebie jeszcze nie zaciągnął do łóżka. No właśnie brzydalu.. ale to znaczy, że mnie szanuje.. taa, a może po prostu jesteś nie w jego typie?! DOBRA KONIEC!
-Hej Draco- odpowiedziała i odwróciła wzrok, żeby nie zauważył zachwytu w jej ochach. Ale czy to jej wina, że w tej zielonej bluzie i czarnych spodniach wygląda tak, tak ehh seksownie.
-No dobra siostra, jak już nas zaszczyciłaś swoja obecnością, to słuchaj!! Mamy genialny plan, co nie smoku?
-Tak, genialny bo MÓJ- odpowiedział Malfoy i leniwym krokiem ruszył w stronę foteli. Jest piękna.. szlak! Draco przestań się na nią gapić! Ogarnij się to siostra twojego kumpla i przy okazji twoja przyjaciółka! Co z tego, że jest śliczna, ma piękne czekoladowe oczy, w które mógłbym patrzeć godzinami...STOP! Koniec Malfoy!
-Phi! TO jest wspólny plan!- powiedział Blaise upartym głosem trzylatka.
-Nie diable, mowiłem już o tym wcześniej. Ale ty jak zwy..
-Stop! Jaki plan?- zapytała zniecierpliwiona brunetka. Nie lubiła nie wiedzieć o czym mowa.
-A! No właśnie. Nasz genialny, super fantastyczny, niesamowity, nieziemski, fenomenalny,cudowny..
-Robimy imprezę- przerwał mu Draco
-Imprezę?- odpowiedziała, rozczarowana Hermiona. Szczerze musiała przyznać, że miała nadzieje że chłopcy słyszeli może coś o tym sekrecie, o którym mówiły kobiety na dole.
-Tak! Imprezę!- odpowiedział entuzjastycznie Diabeł
-Planowaliśmy ją zorganizować pojutrze. Co o tym myślisz?- spytał Draco, nieodrywający od niej wzroku.
-No cóż, myślałam żeby wyjść do biblioteki i wypożyczyć książki
o hist..
-Oj Zabini! Nawet w wakacje musisz być kujonem?-jęknął Malfoy – nadal się zastanawiam, co ty robisz w Slytherinie?
-Wal się!- warknęła w jego stronę.
-Teraz? No cóż jeśli to prośba- zaczął irytować się Smok, ale przerwał mu brat młodej brunetki. Po wykładzie „Malfoy to moja siostra, więc bez żadnych takich tekstów” i „ Kędziorku, poczytasz sobie później”, młodzi czarodzieje zaczęli grać w „Zrzuć Goblina”. Nie wiadomo ile czasu minęło, gdy Draco wykłócający się właśnie
o punkty z Diabłem, zorientował się, że Mała zamilkła. Spojrzał
w jej stronę. Leżała na nim z zamkniętymi oczami i delikatnym uśmiechem na ustach. Brązowe pukle opadały jej niedbale na buzię, a podwinięte nogi tworzyły „kołyskę”. Zapatrzony w ten śliczny obrazek, darował sobie tą kłótnie z przyjacielem. Nie chciał jej budzić.
Tak ślicznie śpi.. Nie po prostu boisz się jej gniewu.. taa, ciekawe o czym śni? Na pewno nie o tobie.. może jednak ją obudzić? Nie!! Niech śpi jest taka delikatna, aha po prostu niech śpi.
-Diable, Miona zasnęła- powiedział, nie odrywając wzroku od czarownicy.
-Ehh.. w takim razie pora się zbierać- powiedział szczęśliwy Diabeł, który po cichaczu dodał sobie parę punktów i który cieszył się ze swojego sprytu.
-Nie musicie- powiedział szybko Dracon, może zbyt szybko? – przecież są pokoje gościnne. Zostaniecie na noc i nie będziesz musiał Hermiony budzić.
-Okey, niezły pomysł. Skorzystam tylko z waszej sowy.
-Jasne, jest u ojca- powiedział Malfoy.
Kiedy tylko diabeł wyszedł z pokoju, Draco podszedł do fotela
i przyklęknął obok śpiącej dziewczyny. Delikatnie odgarnął jej włosy z twarzy. Uśmiechnął się widząc, że dziewczyna instynktownie przysunęła się bliżej jego.
-Nie będziesz tutaj spać, księżniczko- szepnął i powoli podniósł młodą Zabini. Jest taka lekka i ciepła. Pachnie słodkimi truskawkami. Z takimi myślami oczarowany młodzieniec zaniósł „księżniczkę” do pokoju gościnnego i ostrożnie położył ją na łóżku. Sięgnął koc z szafy i przykrył dziewczynę. Postał jeszcze chwile przyglądając się małej piękności. W końcu musiał wrócić do przyjaciela, skierował się w stronę swojego pokoju.
-Draco- usłyszał cichy głosik.
Odwrócił się żeby jej wytłumaczyć, że zostaną tu z Blaisem na noc, ale dziewczyna nadal spala..
Powiedziała moje imię śpiąc! Z niedowierzeniem, wyszedł z pokoju
i szczerząc się do siebie wrócił do pokoju.
-Gdzie moja siostrzyczka?
No tak, Blaise ma świra na punkcie swojej siostry.
-W pokoju, zaniosłem ją tam- odpowiedział obojętnym głosem Smok.
-Aaa, to spoko.- diabeł się wyszczerzył- no to co? Kogo zapraszamy na imprezę? Wszystkich ślizgonów? Z Teo?
-Nott jutro przyjeżdża, więc zostanie na imprezę. Nie wiem czy to był dobry pomysł. Wiesz, że Miona go nie cierpi- powiedział
i uśmiechnął się krzywo.
-Taa.. nie dziwie się. Początek ich znajomości nie był udany. A ona nadal pamięta skutki ,,dowcipu" Teo.
Po tym jak dolał  do kawy jego siostry trucizny, nie potrafiła przebywać z nim w jednym pomieszczeniu. Fakt eliksir nie zagrażał jej życiu, ale gdyby nie szybka interwencja Draco to pewnie do dzisiaj byłaby jedną wielką plamą osocza. Sam Nott zarzekał, że pomylił kubki i trucizna miała być dla Dafne, ale no cóż..
-Debil i tyle. Ale myślę, że to był przypadek.
-Skąd ta pewność?
-Bo, czy on kiedyś miał coś do Małej? Nie, z Dafne się nie lubią, ale do Miony nigdy nic nie miał..
Później, przyjaciele rozmawiali o szczegółach imprezy. Z ognistą zasnęli na fotelach.
 
 
                                 >.<>.<
 
-Miona!!!- wrzask, a potem głośny huk, zawiadomił młodą Zabini
o przybyciu kuzynki Malfoya. Do pokoju wbiegła piękna dziewczyna,
o długich złocistych lokach z iskrzącymi się szarymi oczami.
-Hej Black- wyszczerzyła się w stronę Cass i wpadły sobie w ramiona. Black było nazwiskiem jak i ksywką młodej potomkini Blacków. Pierwsza córka Andromedy, która została z kochaną ciocią Bellą kiedy jej matka uciekła do kochanka.
 -Słyszałam o imprezie! Coś czuję, że będzie to impreza roku! Masz już w co się ubrać? Nie, ja też. Co ty na to, żeby wyskoczyć dziś na zakupy? Tak, wiem jestem genialna! Muszę Ci coś powiedzieć!! Albo nie, sama zgadnij!
Chociaż Miona znała tą szaloną dziewczynę od dziecka, to nadal zadziwiała ją zdolność Cass do mówienia. Czy ona w ogóle oddycha?
-Hmm, no nie wiem. Poderwałaś już Malcolma?
-Pudła, a Malcolm to już przeszłość. Teraz mam chrapkę na Aleca.
-o to, dostałaś porsche?
-niee, wiesz co myśli Bella o wynalazkach mugoli.
-Poddaję się!!- jęknęła Miona
-hahah, no to słuchaj! Od tego roku pożegnam się z Darkness**
i przenoszę się do Hogwartu!
- co?! Serio! Na Salazara! To genialnie, czemu mi nie napisałaś tego w liście?! Dlaczego?- oburzyła się Hermiona.
- Wrzuć na luz Zabini, bo jeszcze ci mózg wyparuje! Hahha- naśmiewała się ulubienica Bellatrix.
- Wal się! – odpowiedziała z uśmiechem brązowooka.
-czy to nie dziwne, że zawsze to mówisz kiedy jestem w pobliżu?- spytał ktoś za nimi.
- Draco! Kochany, tleniony kuzynie! – i po chwili Black rzuciła się na Malfoya.
- hahah, hej Cass! – stłumiony głos Draco wydobył się z zza burzy hebanowych loków.
-proszę, proszę! Kogo tu przywiało- brat Miony pojawił się w drzwiach nie wiadomo kiedy.
- Blaise, ty pupilku diabła!
Teraz obaj panowie byli przyduszani przez piękną czarownicę. Po wielu przywitaniach, uściskach i radosnych nowin, młodzi Zabini pożegnali się i wrócili do domu.

 
                               >.<>.<
 
* Dorian lubi korzystać ze sprzętów kuchennych mugoli, a Zabinim to nie przeszkadza.
** Darkness to inna szkoła magiczna, taka jak Hogwart. Położona
w Chorwacji


>.<>.<
 
No i mamy kolejny rozdział. Wielkie dzięki dla Martyny za zbetowanie nam naszych wypocin i wręcz stworzenie od podstaw tego dzieła. Liczymy na wasze komentarze bo tylko dzieki nim mamy pewność, że koś nasz blog czyta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz